Szukaj nieruchomości


Kwadrat Nieruchomości

Działkowcy zostaną. Duże miasta nie chcą ich gruntów

25
07/12

Grunty pod ogródkami działkowymi w ośmiu największych miastach są warte około 30 mld zł – wynika z szacunków DGP i specjalistów od wyceny nieruchomości z firmy CB Richard Ellis. Ale samorządy nie zamierzają sięgać po te pieniądze.

Na dziewięć miast, które zapytaliśmy o plany związane z gruntami, na których urzędują dziś działkowcy, tylko dwa przyznały, że zamierzają zlikwidować ogródki lub przynajmniej ich część. Ale w bardzo odległej perspektywie. Pozostałe nawet nie mają takich planów i deklarują wprost – nie zamierzamy ani sprzedawać tych terenów, ani na nich inwestować.

Przykładem 40 ha działek przy al. Waszyngtona na warszawskiej Pradze-Południe. Inwestorzy od lat ostrzyli sobie zęby na ten obszar. Zgodnie z wycenami ekspertów grunty w tym rejonie kosztują po ok. 1 tys. zł za 1 mkw., a więc cały teren wart może być aż 400 mln zł.

 

Ile warte są działki w największych miastach Polski

Ale nawet jeżeli miasto przejmie te tereny od Polskiego Związku Działkowców, to ich nie sprzeda. Bo nie pozwala na to plan zagospodarowania przestrzennego zakładający, że w tym miejscu może być jedynie teren rekreacyjny. – Z inwestycyjnego punktu widzenia taki grunt nie ma żadnej wartości. Nikt go nie kupi tylko po to, żeby założyć tam park i jeszcze płacić za niego podatki – mówi Mikołaj Matynoska z firmy CB Richard Ellis.

Najwięcej pieniędzy Warszawa mogłaby dostać za liczące ponad 19 ha ogrody działkowe położone w okolicach Pola Mokotowskiego. Obecnie metr kwadratowy ziemi jest tam wart 3 – 4 tys. zł. Równie wysoko wyceniane są działki przy ul. Odyńca.

Co prawda dla tego terenu nie ma jeszcze planu zagospodarowania, ale wytyczne urbanistów są jednoznaczne: mogą tam być tylko tereny zielone. Oczywiście każde plany można zmienić, ale średnio trwa to 2 – 3 lata, a w spornych sprawach nawet 10 lat.

Z tego powodu pod młotek nie pójdą ogródki we Wrocławiu, w Katowicach, Lublinie, Olsztynie czy Toruniu. Ale już np. warte 4 – 5 mln zł grunty, na których znajdują się działki nad poznańskim jeziorem Malta (mają tylko 2 ha), w planach zagospodarowania przestrzennego przeznaczono pod inwestycje mieszkaniowe. Mimo to miasto nie ma zamiaru usuwać stamtąd działkowców. Obawia się kosztów ich wywłaszczenia – szacuje, że musiałoby zapłacić im 2 – 3 mln zł.

Samorządy, zapomnijcie o ogrodach

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ogrodów działkowych pojawiły się głosy, że większość z 43 tys. hektarów, które zajmują, szybko przejmą samorządy, a następnie sprzedadzą inwestorom. Tyle że, jak sprawdził DGP, władze miast nie palą się do likwidacji ogrodów. – Za wcześnie, by mówić o wywłaszczeniach działkowców i rekompensatach dla nich. Czekamy, jakie rozwiązania prawne po wyroku TK przyjmie parlament – mówi Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi.

I nawet jeśli za 1,5 roku gminy dostaną zielone światło do likwidacji ogrodów, to nie stanie się to szybko. Żeby je sprzedać, muszą zmienić plany zagospodarowania przestrzennego. A ta procedura przy najbardziej pomyślnych wiatrach trwa kolejne 1,5 roku, ale częściej się ciągnie od pięciu do dziesięciu lat. I słono kosztuje – kilkaset tysięcy złotych w przypadku dużych terenów w centrach miast.

O swój kawałek gruntu nie muszą się obawiać m.in. działkowcy z ogrodów mieszczących się przy al. Waszyngtona czy ul. Idzikowskiego w Warszawie. Wywłaszczone za to będą działki przy ul. Sobieskiego, które zgodnie z obowiązującym planem przeznaczone są pod zabudowę mieszkaniowo-usługową.

Ze swoimi grządkami będzie musiała się też rozstać część działkowców z ogrodów przy ul. Grudziądzkiej w Toruniu. Wiąże się to z budową I etapu Trasy Średnicowej Północnej, który połączy ul. Grudziądzką z Szosą Chełmińską. Dostaną jednak odszkodowanie i ogródki w innej lokalizacji.

Co powiedział TK
Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok na ponad milion działkowców w Polsce.
Sędziowie orzekli, że uchwalona w 2005 roku Ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych jest niezgodna z konstytucją.
Według sędziów w sprzeczności z ustawą zasadniczą jest ponad 20 na 50 artykułów ustawy, w tym m.in. przepisy o podziale gruntów czy zwolnieniu od podatków i opłat, a także o monopolu Polskiego Związku Działkowców na zrzeszanie działkowców. Trybunał orzekł, że Sejm powinien przygotować nową ustawę o ogródkach działkowych. Posłowie mają na to 18 miesięcy.

W Katowicach zagrożone wywłaszczeniem mogą być ogródki przy ul. Barbary. W planach teren ten miasto przeznaczyło pod usługi, kulturę i rekreację. – Ale to pieśń przyszłości, na razie nie ma decyzji – mówi Jakub Jarząbek z Urzędu Miasta Katowice.

Spokojnie mogą spać działkowcy z Wrocławia. Dla większości z 30 tys. działek nie ma jeszcze planów zagospodarowania przestrzennego. – Trudno więc mówić o tym, co na tych terenach może powstać – mówi Magdalena Krzyżanowska z toruńskiego magistratu.

Najbardziej klarowną politykę mają władze Gdańska: w ciągu ostatnich latach zlikwidowano tam 15 ogrodów o łącznej powierzchni 100 hektarów. Ich właścicielom wypłacono rekompensaty. – Zamierzamy trzymać się polityki przestrzennej określonej w 2007 roku – pisze Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. A to oznacza, że do 2035 roku zniknie większość z 96 tamtejszych ogrodów.

Zostaną tylko te, które ze względów biologicznych i ekologicznych powinny dalej funkcjonować. Marek Piskorski, szef Biura Rozwoju Miasta zastrzega, że proces ten będzie rozłożony na lata. Ale na terenach pozostałych po części ogrodów powstaną ogólnodostępne parki i tereny rekreacyjne.

 

 

źródło - [Gazeta Prawna z dnia 23-07-2012]


Aktualności

Na naszej stronie publikujemy najnowsze newsy ze świata nieruchomości.

Najchętniej czytane