Szukaj nieruchomości


Kwadrat Nieruchomości

USTAWA ŚMIECIOWA – KONFLIKTY, PROBLEMY, DYLEMATY

28
09/12

Zgodnie z przewidywaniami Ministerstwa Środowiska - gminy nie chcą organizować przetargów na odbiór i gospodarowanie odpadami. Teraz mają swojego sprzymierzeńca w rządzie. Samorządy zastanawiają się też, jaką metodą określać podatek śmieciowy.

 

Nowe przepisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach postrzegane są jako zmiany dobre i konieczne. Z jednym wyjątkiem: gminy oburzają się na konieczność wyboru w drodze przetargu przedsiębiorstwa, które będzie odbierać i gospodarować odpadami. W przypadku mniejszych gmin wybrana firma będzie odpowiedzialna za odbiór śmieci na całym obszarze, w przypadku większych - na określonym terenie.

Samorządy nie chcą przeprowadzać przetargów tam, gdzie działają spółki gminne lub zakłady budżetowe, dotąd zajmujące się wywozem odpadów. W przypadku wielu gmin spółki te przegrają postępowanie przetargowe, co z kolei przyczyni się do zmarnowania dużych nakładów finansowych, przeznaczonych dotychczas na modernizację tych podmiotów oraz do wzrostu problemu bezrobocia - przyszłość tych spółek stanie bowiem pod znakiem zapytania. Zdanie to podziela PIS. Partia złożyła w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. PIS ma nadzieję, że proponowane zmiany pomogą w utrzymaniu wielu samorządowych spółek komunalnych. Proces prywatyzacji usług związanych z gospodarką śmieciową nie powinien - zdaniem przedstawicieli partii - przebiegać przymusowo.

Drugi problem dotyczący nowej ustawy śmieciowej to kwestia wyboru metody naliczania opłat za wywóz odpadów. Ustawa zakłada cztery możliwości obliczania podatku śmieciowego, w zależności od:

-         ilości zużytej wody,

-         liczby osób w domu/mieszkaniu

-         metrażu nieruchomości

-         albo też: stawkę ryczałtową.

Każda z tych metod ma oczywiście swoje wady i zalety. W przypadku obliczania wysokości opłat w zależności od ilości zużytej wody plusem jest wiedza na temat rocznego zużycia wody w miastach oraz obecność wodomierzy w przeważającej większości mieszkań. Metoda ta jednak okazuje się dość niesprawiedliwa, bowiem o ilości zużytej wody decydują bardzo często nawyki ludzi oraz stan wielu urządzeń domowych (np. cieknący kran może przyczynić się do zwiększenia ilości zużytej wody, co niekoniecznie musi przekładać się na większą ilość wyprodukowanych śmieci, z kolei oszczędność wody dzięki używaniu zmywarki do naczyń nie świadczy o tym, że w danym domu produkuje się mniej odpadów). Minusem tej metody jest także zjawisko tzw. wody niebilansującej się, czyli reszty, która pozostaje po zsumowaniu wodomierzy cząstkowych i porównaniu wyniku z wodomierzem głównym. Problemem może także okazać się weryfikacja wodomierzy.

Metoda obliczania stawki na podstawie liczby osób w mieszkaniu jest prosta w przeliczeniu i wydaje się chyba najbardziej akceptowalną społecznie metodą. Obecnie większość ludzi i tak płaci za śmieci od ilości osób, ta forma opłat już się przyjęła. Jednak i tu pojawia się jedna zasadnicza wada: w przypadku wielu mieszkań nie ma oficjalnej, prawdziwej informacji na temat liczby przebywających w nich osób. Mowa tu o osobach niezameldowanych, albo o takich, które tylko wynajmują dany lokal, choć oficjalnie nieruchomość oznaczona jest jako niezamieszkała. Poza tym warto wziąć pod uwagę fakt, że nie wszyscy ludzie produkują tyle samo śmieci. Okazuje się, że ludzie zamożni produkują więcej odpadów niż ludzie biedniejsi, a single - więcej śmieci niż rodziny.

W przypadku metody od powierzchni mieszkania dużą zaletą jest jej stabilność. Jako iż powierzchnia mieszkania nie zmienia się, opłata jest stała i nikt nikogo tu nie oszuka, tym bardziej, że władze miast mają dostęp do informacji na temat powierzchni mieszkań, np. na podstawie podatku od nieruchomości. Niestety, także i ta metoda nie dla wszystkich będzie sprawiedliwa. Z założenia bowiem im większy metraż mieszkania, tym więcej mieszka w nim osób, a więc i śmieci produkuje się tam znacznie więcej niż np. w kawalerce. Jednak badania dowodzą, że w przypadku dużych mieszkań chodzi raczej o powierzchnię w znaczeniu luksusu, a nie o powierzchnię w znaczeniu przestrzeni do życia. To oznacza, że osoby zajmujące duże domy i mieszkania i tak będą płacić stawkę tylko za określoną powierzchnię, bo uznaje się, że w przypadku powierzchni powyżej 110 mkw nie ma już znaczenia, ile osób będzie tam mieszkać.

Metoda ryczałtowa byłaby sprawiedliwa dla większości mieszkańców. Wyjątek stanowiłyby skrajne przypadki, a więc single oraz rodziny wielodzietne, bowiem stawka byłaby dla wszystkich jednakowa, obliczana na podstawie średniej powierzchni i średniego zużycia wody. Społeczeństwo jednak niechętnie odnosi się do tej metody, buntując się przeciwko równym opłatom dla wszystkich, skoro ilość produkowanych śmieci jest zróżnicowana.

Jak widać - metody idealnej nie ma. Wszystko zależy od specyfiki danej gminy. Samorządy czekają długie miesiące dyskusji i analiz, tak, aby w odpowiednim czasie wybrać metodę najlepszą dla wszystkich. Na podjęcie ostatecznej decyzji mają czas do 1 lipca 2013 roku.

 

źródło - [IGN.org.pl z dnia 28-09-2012]


Aktualności

Na naszej stronie publikujemy najnowsze newsy ze świata nieruchomości.

Najchętniej czytane