Działki budowlane znikają z rynku. Przybywa za to ofert sprzedaży ziemi rolnej. Jest o wiele tańsza niż ta pod dom, a wystarczy ją odrolnić, by się na niej osiedlić. Mieszkańcy miast rzucili się więc na grunty orne, pastwiska i łąki, a ceny takich działek zaczynają rosnąć.
Zmienia się tendencja na rynku nieruchomości. Ludzie nie kupują już tak chętnie jak kiedyś działek budowlanych. Nie wystarczy pokazać planu zagospodarowania przestrzennego czy warunków zabudowy, żeby dowolnie wywindować cenę za kawałek gruntu. Bo teraz jest moda na działki... rolne - pisze "Rzeczpospolita".
Tak, tak. Mieszkańcy miast z zainteresowaniem śledzą teraz oferty sprzedaży pastwisk, łąk i gruntów ornych. I kupują je jak świeże bułeczki. Ceny więc zaczynają rosnąć. W atrakcyjnych miejscach na Mazurach za metr kwadratowy takiej ziemi, np. z dostępem do jeziora trzeba już zapłacić nawet 100 zł, a w okolicach warszawskiego Wilanowa - ponad tysiąc złotych.
Ale bez trudu można także znaleźć oferty po 5-10 zł za metr, w pobliżu dużych miast, gdzie za taką samą ziemię, ale z papierami zezwalającymi na budowę domu trzeba zapłacić, delikatnie licząc, 10-krotnie więcej. I takie oferty cieszą się największym wzięciem. Jak pisze gazeta, wielcy inwestorzy kupują nawet takie grunty, które dzisiaj trudno odrolnić, czyli zmienić ich przeznaczenie. Po co? Liczą na to, że za kilka lat zarobią na nich krocie.
I mają rację. Rząd pracuje już bowiem nad przepisami ułatwiającymi przekwalifikowanie ziemi. Łatwiej będzie gminom tworzyć plany zagospodarowania przestrzennego, które są podstawą do odrolnienia. Tak więc, jeśli chcesz za parę lat postawić dom albo szukasz sposobu na pomnożenie oszczędności, możesz zastanowić się nad kupnem działki rolnej, nawet jeśli nie jesteś rolnikiem.
źródło - [Dziennik z dnia 18-07-2007]