Błąd poprzedniego Sejmu może słono kosztować tysiące rodzin chcących wykupić swoje mieszkania lokatorskie od spółdzielni
Problem dotyczy kilkudziesięciu tysięcy lokatorów, którzy mieszkają w budynkach stojących na gruncie o nieuregulowanym statusie prawnym (spółdzielnia nie jest właścicielem ani użytkownikiem wieczystym). Obowiązująca od niespełna czterech miesięcy nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych tylko w takim przypadku pozostawiła możliwość przekształcenia mieszkania lokatorskiego w tzw. spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Ten wyjątek od generalnej zasady, że lokator wykupujący lokal uzyskuje prawo odrębnej własności, przeforsowała PO, by rodziny z bloków stojących na cudzej ziemi nie miały zamkniętej drogi do własności na kilka lub nawet kilkanaście lat. Tyle czasu może potrwać prostowanie spraw dotyczących własności gruntu.
Sęk w tym, że równocześnie nie przywrócono skasowanych wcześniej w projekcie przepisów, dzięki którym przekształcenie lokatorskiego mieszkania w spółdzielcze własnościowe było dawniej prostą operacją - wystarczyło pójść do spółdzielni i wypełnić stosowny wniosek. Teraz niezbędna jest wizyta u notariusza, bo zwykła umowa pisemna nie wystarczy. "Nie wszystkie spółdzielnie mieszkaniowe są świadome zmian w ustawie i nadal zawierają umowy w formie pisemnej, co powoduje nieważność dokumentów" - ostrzega zastępca rzecznika praw obywatelskich Stanisław Trociuk w liście do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
Trociuk zwraca też uwagę, że poprzedni Sejm zapomniał o uregulowaniu kwestii opłaty notarialnej. W efekcie za spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu lokator zapłaci notariuszowi prawdopodobnie normalną stawkę, czyli z reguły ponad tysiąc złotych. To kwota co najmniej cztery razy większa od tej, którą - dzięki ustawowej zniżce - płacą ci lokatorzy uzyskujący pełną własność. Niewykluczone, że dojdzie też koszt związany w wyceną mieszkania.
Dodajmy, że zarówno spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, jak i prawo odrębnej własności są tak samo zbywalne, czyli można je sprzedać lub podarować. Uzyskanie pełnej własności daje jednak pełną niezależność od spółdzielni (można nawet zrezygnować z bycia jej członkiem).
Z naszych informacji wynika, że skargi spółdzielców wpływają także do Ministerstwa Infrastruktury. Ale ponieważ resort ten jest obecnie w trakcie reorganizacji, na szybki projekt noweli raczej nie mają oni co liczyć.
źródło - [Gazeta Wyborcza - Dom z dnia 09-12-2007]