Chodzi o tzw. trudne kredyty zaciągane przez spółdzielnie do 31 maja 1992 r. Brały je spółdzielnie, a spłacają osoby mieszkające w lokalach spółdzielczych.
Na początku lat 90. szalała hiperinflacja. Spółdzielcy byli więc zmuszeni płacić bardzo wysokie odsetki. Dlatego państwo wprowadziło przepisy, które miały im pomóc (była to ustawa o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych, udzielaniu premii gwarancyjnych oraz refundacji bankom wypłaconych premii gwarancyjnych).
– Większość tych osób już dawno spłaciła zadłużenie kredytowe, a teraz spłaca tylko odsetki według zasad normatywu – mówi poseł Grzegorz Tobiszowski. – Niestety, obowiązująca od 31 lipca nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, umożliwiająca wykup mieszkań za grosze, ich nie obejmuje. Chcemy to zmienić.
Dlatego grupa posłów PiS wniosła do laski marszałkowskiej projekt nowelizacji tej ustawy. Nie jest to nowy pomysł.
Szybsze umorzeniePo raz pierwszy pojawił się pod koniec ubiegłej kadencji Sejmu (jego autorami byli senatorowie). Posłowie nie zdążyli jednak uchwalić tej nowelizacji.
Nowy projekt jest do niego podobny, ale nie identyczny. Zakłada szybsze umorzenie zadłużenia. Dotychczas można na nie liczyć, jeżeli przez 20 lat, liczonych od początku 1998 r., będzie się terminowo spłacało swoje zobowiązania. Posłowie chcą ten okres skrócić do dziesięciu lat. Ponadto umorzeniu podlegałyby nie tylko skapitalizowane odsetki i należności z tytułu przejściowego wykupu odsetek od kredytu, ale także kwota kredytu (jeśli jeszcze ktoś jej nie spłacił).
Po spełnieniu tych warunków spółdzielcy będą mogli przekształcić swoje mieszkanie w pełną własność, gdy spłacą kwotę należną z tytułu pomocy państwa przy budowie. Są to sumy rzędu kilkunastu tysięcy złotych. Projekt ustawy ogranicza tę kwotę do 1/5 minimalnego wynagrodzenia za pracę (obecnie byłoby to 187,2 zł).
Ile to będzie kosztowałoIle ta operacja będzie kosztowała budżet państwa, nikt nie wie, nawet posłowie, którzy wnieśli ten projekt. – Według różnych szacunków byłoby to od 1 do 1,5 mld zł – mówi Tobiszowski. Jego zdaniem i tak będzie to kosztowało budżet dużo mniej. Przez kolejnych dziesięć lat państwo musiałoby bowiem ponosić koszty częściowego wykupu odsetek.
Natomiast w trakcie prac nad projektem senackim w poprzedniej kadencji (było to na przełomie lata i jesieni ub. r.) rząd, który go opiniował, zrobił kalkulację kosztów nowelizacji przepisów dla budżetu państwa. Z danych PKO BP (głównie ten bank obsługuje stare kredyty mieszkaniowe zaciągnięte przez spółdzielnie) wynika, że na koniec 2005 r. zobowiązania te (wraz ze skapitalizowanymi odsetkami i zadłużeniem z tytułu przejściowego wykupienia odsetek) wynosiły ok. 10,15 mld zł. Nie znaczy to jednak, że aż taka kwota obciążyłaby finanse publiczne.
Gdyby nowela weszła w życie w wersji proponowanej przez Senat, to – według ówczesnych analiz Ministerstwa Budownictwa – w przyszłym roku umorzeniu podlegałoby od 85 do 90 proc. kwoty zadłużenia pozostałego na koniec 2007 r. Dla budżetu państwa oznaczałoby to wydatek 1,83 – 1,94 mld zł. Z tytułu kredytu byłoby to 570 – 610 mln zł, a umorzenie skapitalizowanych odsetek kosztowałoby nawet 1,33 mld zł.
Te szacunki dotyczą jednak projektu senackiego, który nie przewidywał ograniczeń dotyczących spłaty części kredytu. Kwota ta będzie więc dużo wyższa.
– Skoro jednak posłowie zrobili w poprzedniej kadencji prezent 900 tys. posiadaczy mieszkań lokatorskich w postaci taniego wykupu, to dlaczego nie mieliby uczynić podobnego gestu dla dodatkowych 10 tys.? – pyta poseł Wiesław Szczepński z SLD. Jego klub zaskarżył nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego. Wśród kwestionowanych uregulowań nie ma taniego wykupu.
OpiniaAndrzej Krzyżański, prezes Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców
To dobry pomysł. Związek od dawna postulował wprowadzenie podobnego rozwiązania, z tą tylko różnicą, że spółdzielcy mieli spłacać nominalną kwotę umorzenia kredytu, nie większą aniżeli 1000 zł, a nie, jak postulują posłowie, 1/5 minimalnego wynagrodzenia. Taka nowelizacja raz na zawsze rozwiąże problem spółdzielców spłacających stare kredyty mieszkaniowe. Mieli pecha, że nabyli mieszkania na początku lat 90., kiedy była tak wysoka inflacja. Większość z nich już dawno spłaciła swoje zadłużenie, a teraz spłacają tylko bardzo wysokie odsetki. Jeżeli ta nowelizacja wejdzie w życie, to przeniesienie na nich własności lokalu spółdzielczego będzie już tylko czystą formalnością.