Do 24 sierpnia w budynkach wielorodzinnych powinny wisieć skrzynki pocztowe (tzw. euroskrzynki), które umożliwiają wrzucanie przesyłek różnych operatorów, a nie tylko Poczty Polskiej. Tymczasem jest ich jak na lekarstwo.
Musimy spełnić wymogi unijneRzecz w tym, że stare skrzynki są własnością Poczty Polskiej, natomiast nowe będą należeć do właścicieli budynku, czyli głównie do członków wspólnot mieszkaniowych, spółdzielni mieszkaniowych, gmin oraz właścicieli kamienic. I to oni muszą za nie zapłacić.
Z tego obowiązku są zwolnieni właściciele domów jednorodzinnych, jeśli stare skrzynki mają odpowiednie wymiary. O konieczności wymiany skrzynek mówi art. 90 prawa pocztowego.
– Przepis ten dawał właścicielom i zarządcom budynków pięć lat na taką wymianę – mówi Jacek Strzałkowski z Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Niepotrzebne wydatki– W 90 proc. budynków mieszkalnych wymieniliśmy już skrzynki na nowe, w pozostałych też to zrobimy, ale potrzebujemy jeszcze trochę czasu, do 24 sierpnia raczej nie zdążymy – mówi Michał Tokłowicz, wiceprezes Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która dysponuje 250 blokami. PSM wymienia skrzynki za pieniądze z funduszu remontowego.
Według Aleksandry Kurzyk, prezesa Polskiej Federacji Organizacji Zarządców i Administratorów, wymiana skrzynek nie jest nikomu potrzebna. 760 tys. starych skrzynek pocztowych znajduje się jeszcze w budynkach mieszkalnych – z danych Poczty Polskiej
– W nowych budynkach nie ma problemów – wiszą już euroskrzynki. Gorzej jest w starych, w których ludzie często nie mają pieniędzy nawet na zapłacenie czynszu czy na remonty. Nowe skrzynki to dla nich niepotrzebny wydatek – uważa Aleksandra Kurzyk.
Na wymianę stać głównie duże i bogate spółdzielnie mieszkaniowe.
Do sądu po odszkodowanieProblemy z nabyciem nowych skrzynek dziwią Rafała Brzoskę, prezesa prywatnej firmy dostarczającej przesyłki InPost.
– Najtańszą można u nas kupić już za 25 zł – wyjaśnia. – Z tego, co wiem, większość wspólnot i spółdzielni przeznacza na to środki zgromadzone na funduszach remontowych. Na taki fundusz płaci się przecież co miesiąc. Euroskrzynka – przekonują niezależni operatorzy – jest wygodna i bezpieczna. Może ją otwierać tylko posiadacz. Ale przede wszystkim pozwala korzystać z oferty innych firm niż Poczta Polska. A przecież konkurencja oznacza niższe opłaty za dostarczanie przesyłek.
260 tys. euroskrzynek zostało do tej pory zamontowanych w domach mieszkalnych w całej Polsce
Co zrobią prywatne firmy, gdy w poniedziałek nie będą mogły skorzystać z euroskrzynek? InPost będzie informować właścicieli oraz zarządców o obowiązku wymiany.
– Jeśli to nie poskutkuje, zamierzamy występować do UKE, by wydało nakaz dostosowania się do nowych wymogów – mówi Brzoska.
Jeżeli i to zawiedzie, zamierzają wnosić pozwy do sądu cywilnego przeciwko właścicielom i żądać odszkodowań za to, że muszą ponosić wyższe koszty doręczania przesyłek. Nadal bowiem będą musieli wręczać je adresatom do rąk własnych.
Listy przypominające do właścicieli oraz zarządców zamierza wysyłać także UKE.
Bezkarni spóźnialscy– Nic więcej nie możemy zrobić – przyznaje Jacek Strzałkowski. – Przepisy nie przewidują żadnych sankcji karnych za niedokonanie wymiany skrzynek pocztowych w terminie.
Niezależni operatorzy liczą na to, że Ministerstwo Infrastruktury przygotuje nowelizację prawa pocztowego przewidującą kary dla spóźnialskich. Mogłyby to być przede wszystkim grzywny za każdy dzień zwłoki.
Resort poinformował nas, że na razie nie ma takiego zamiaru.