Takich żniw z kredytów hipotecznych bankowcy nie mieli już od prawie roku. W drugim kwartale ich sprzedaż skoczyła aż o 22 proc. w porównaniu do pierwszych trzech miesięcy tego roku - podaje najnowszy report firmy doradczej Open Finance.
To sygnał, że na rynek nieruchomości powoli wraca zainteresowanie zakupem mieszkań - co ciekawe, nie tylko tych małych, ale przede wszystkim dużych i o podwyższonym standardzie.
- Pod względem sprzedaży kredytów hipotecznych to był dla nas rekordowy kwartał w całej historii banku - mówi Dominik Skrzycki, naczelnik wydziału kredytów hipotecznych w Multibanku. - W porównaniu do drugiego kwartału ubiegłego roku ich sprzedaż skoczyła u nas aż 0 43 procent - dodaje.
Jego zdaniem powoli kończy się okres wyczekiwania, gdy osoby zamierzające kupić mieszkanie wstrzymywały się z decyzją, licząc na znaczący spadek cen nieruchomości. Do tego po kredyty na mieszkania coraz częściej zgłaszają się młode małżeństwa dwudziestoparolatków z wyżu demograficznego początku lat 80. Wreszcie coraz więcej Polaków wraca z zagranicy z zarobionymi pieniędzmi, które chcą zainwestować w mieszkanie.
Biorą wyższe niż jeszcze rok temu kredyty nie tylko ze względu na to, że ceny mieszkań w tym czasie skoczyły, ale również dlatego, że kupują coraz większe nieruchomości.
- To, że wartość średniego kredytu wzrosła w ciągu roku o 9 procent, wynika przede wszystkim z tego, że podobna jest różnica w cenie pomiędzy mieszkaniem dwu- a trzypokojowym - uważa Marcin Jańczuk, analityk z firmy Metrohouse.
Jednak zdaniem ekspertów, chociaż po znaczącym zastoju z początku roku można mówić o ponownym wzroście popytu na mieszkania, to i tak ciągle jest on niewystarczający w stosunku do ich podaży. To stwarza szanse dla kupujących na wynegocjowanie dobrej ceny za nieruchomość.
- Dlatego właśnie teraz jest bardzo dobry moment na zakup mieszkania - twierdzi Paweł Majtkowski, analityk z firmy doradczej Expander. - Nie można już się spodziewać, że ceny nieruchomości znacznie spadną. Tymczasem szanse na tańszy zakup wciąż mają ci, którzy twardo będą negocjować cenę z deweloperem - podkreśla Paweł Majtkowski.
Podobnego zdania jest Maciej Molewski, dyrektor sprzedaży w Deutsche Banku. Według niego kupujący są teraz w komfortowej sytuacji, bo mogą pozwolić sobie na przeglądanie wielu ofert już gotowych mieszkań i stawianie warunków cenowych.
- Na rynku jest teraz bardzo dużo nieruchomości kupowanych kilka lat temu przez zagraniczne fundusze - mówi Maciej Molewski. - Teraz mogą one pozwolić sobie na oferowanie dość atrakcyjnych cen, dlatego że i tak zarobiły już bardzo dużo na samym umocnieniu złotego - podkreśla Maciej Molewski.
Potwierdza to Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający z CEE Property Group. - Już od kilku miesięcy pojawiają się na rynku mieszkania kupione w celach spekulacyjnych przez fundusze inwestycyjne, a także przez osoby prywatne. Były one kupowane z myślą o sprzedaży z dużym zyskiem bądź z zamiarem długoterminowego wynajmu - tłumaczy Paweł Grząbka.
Tymczasem sami deweloperzy co prawda widzą delikatną poprawę sytuacji na rynku, ale wciąż są bardzo ostrożni z rozpoczynaniem kolejnych inwestycji. Często wstrzymują się z budową, choć mają już na nią pozwolenie.
- Jeszcze rok temu klienci kupowali mieszkanie już na etapie dziury w ziemi - mówi Paweł Majtkowski. - Teraz nie muszą tego robić, bo czekają na nich gotowe mieszkania.
Taka sytuacja wbrew oczekiwaniom klientów wcale nie musi jednak doprowadzić do znaczącego spadku cen. Zdaniem Pawła Grząbki stopniowe ograniczanie inwestycji przez deweloperów, z których kilku może nawet zbankrutować, oraz wyczerpanie się zapasu mieszkań zbudowanych w latach 2006-2007 może doprowadzić do wzrostu cen już pod koniec przyszłego roku. Dlatego jeśli ktoś zamierza kupić mieszkanie, warto rozważyć zakup właśnie teraz.
źródło - [Dziennik Polska - z dnia 20-08-2008]