Po kilkunastu dniach zwłoki, prezydent Lech Kaczyński ostatecznie uznał, że jednak Polakom należy się podniesienie gwarancji dla depozytów do 50 tys. euro. Dzięki temu nasze oszczędności w bankach będą lepiej chronione.
Prezydent powiedział, że podpisze nowelizację ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym (ma na to czas do najbliższego poniedziałku). Dzięki temu, w przypadku problemów któregoś z banków, klienci dostaną z BFG wypłatę 100 proc. swych oszczędności do równowartości 50 tys. euro (ok. 193 tys. zł). Obecnie gwarancją objęte są lokaty do 22,5 tys. euro, czyli o połowę mniejsze.
Zgodnie z nowelą, gdy konto będzie własnością obojga współmałżonków, to kwota gwarantowana zostanie podwojona. Natomiast jeśli klient rozdzieli swe oszczędności pomiędzy depozyty w kilku różnych instytucjach finansowych, to w każdej kwoty do 50 tys. euro będą objęte pełną ochroną.
Z czego wniosek, że klienci, którzy mają znaczne kwoty do ulokowania, powinni je poskładać w kilku bankach. Tylko wówczas zyskają pewność, że w przypadku kłopotów któregoś z nich nie stracą ani złotówki.
Już kilka tygodni temu wielkość gwarantowanych depozytów do przynajmniej 50 tys. euro, a czasem więcej, podniosło kilka państw europejskich - m.in. Irlandia, Wielka Brytania, Niemcy, Francja.
Lech Kaczyński powiedział, że nie wyklucza, iż po podpisaniu noweli zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem, czy jest ona zgodna z prawem. Jednak nie chodzi w tym przypadku o kwestionowanie wysokości gwarantowanych depozytów, a o ograniczenie wpływu NBP na BFG.
Rząd, przygotowując nowelę, jednocześnie ograniczył w niej liczbę przedstawicieli banku centralnego we władzach funduszu. To bardzo nie podoba się prezydentowi.
Równocześnie Lech Kaczyński jest zdania, że w sprawie wejścia Polski do strefy euro powinno odbyć się ogólnonarodowe referendum. Podkreślił, że nie zamierza kwestionować traktatu akcesyjnego i rozumie konieczność wprowadzenia europejskiej waluty.
Jednak nie musimy tego robić już w roku 2012, bo nie została ustalona żadna konkretna data określająca najpóźniejszy termin zamiany złotego na euro. Prezydent uważa, że na razie powinniśmy zrobić wszystko, by Polska w jak najmniejszym stopniu odczuła skutki kryzysu, a później starannie przygotować się do zmiany waluty.
źródło - [Dziennik Polska z dnia 20-11-2008]