W miniony czwartek kurs franka przełamał psychologiczną barierę 3 złotych, a w piątek zszedł poniżej 2,9 złotego. Od szczytu z połowy lutego kurs CHF/PLN spadł już o 13 proc.
Niestety, analogiczny sygnał sprzedaży nie pojawił się na wykresach EUR/PLN czy USD/PLN. Skala osłabienia euro czy dolara względem złotego jest znacznie mniejsza niż franka. To wskazuje, że dobra sytuacja CHF/PLN jest w dużym stopniu zasługą tego, jak frank jest notowany na świecie. Najpierw, gdy złoty spadał, frank zyskiwał, więc jego straty względem naszej waluty były dość ograniczone. Teraz, gdy złotówka się umacnia, frank traci na świecie, co powoduje, że nasza waluta zyskuje wobec niego szybciej niż wobec dolara czy euro.
W połowie lutego, gdy złoty był względem franka rekordowo słaby, rata kredytu na 300 tys. zł, zaciągniętego na 30 lat przed rokiem (1,4% marży; spread 12 gr), wynosiła ok. 1700 zł (rata teoretyczna, oparta na założeniu aktualizacji na bieżąco oprocentowania przez banki). W piątek spadła do ok. 1475 zł, czyli od szczytu już o ok. 225 zł. To spory spadek. Zmiana faktycznie spłacanych rat może być jeszcze większa, jeśli na osłabienie franka nałoży się aktualizacja przez bank oprocentowania. Spadek kursu franka do 2,75 zł spowodowałaby obniżkę raty do ok. 1400 zł, czyli w sumie o 300 zł.
W miniony czwartek bank centralny Szwajcarii obniżył stopy procentowe o 25 pkt bazowych do 0,25 proc. Stopa rynkowa, od której zależy oprocentowanie kredytów we frankach, spadła poniżej 0,5 proc. i rynek oczekuje jej dalszego obniżenia w okolice 0,3 proc. (3-miesięczny LIBOR dla CHF). Przy obecnym poziomie stóp oficjalnych zmiany oprocentowania rynkowego mają już charakter kosmetyczny i nie przekładają się w istotny sposób na obniżkę raty. Spadek LIBOR do 0,3 proc. (nie licząc efektu zmiany kursu) może spowodować obniżkę raty kredytu tylko o około 32 zł.