Na kryzysie można skorzystać — ta stara prawda powtarzana od lat przez ekonomistów i przedsiębiorców zaczyna powoli odnosić się do sytuacji Polski. W większości gospodarek Europy szaleje burza, a u nas — nadal względny spokój. Dzięki temu zagraniczni inwestorzy czują się u nas jak u Pana Boga za piecem.
Faktem jest, że nasz kraj nie ustrzegł się kryzysu. Tylko 9 proc. ankietowanych przez Polsko-Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową (PNIPH) przedstawicieli spółek z obcym kapitałem dobrze ocenia stan naszej gospodarki. Rok temu było ich aż ośmiokrotnie więcej. Negatywne oceny przedstawia 28 proc. firm (przed rokiem takie odpowiedzi się nie pojawiały). Ale mimo to zagraniczni inwestorzy cieszą się, że działają właśnie w Polsce. Zadowolonych z wejścia na nasz rynek jest aż 82 proc. firm. Niezadowolonych — tylko 8 proc.
— Przedsiębiorcy są realistami — widzą, że nie jest dobrze. Ale za granicą jest jeszcze gorzej. Na tym tle Polska staje się niemal oazą spokoju. Inwestorzy cieszą się, że zainwestowali u nas, a nie np. na Łotwie czy Ukrainie, gdzie sytuacja gospodarcza jest wręcz dramatyczna — tłumaczy Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku.
Dzięki temu Polska pierwszy raz oceniona została przez obecne u nas zagraniczne firmy, jako najbardziej atrakcyjny kraj świata. Rok temu byliśmy na trzecim miejscu, dwa lata temu — na drugim. Przedsiębiorcy cenią sobie u nas przede wszystkim to, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, mamy świetnie wykwalifikowanych, zaangażowanych i produktywnych pracowników, dobrze rozwinięte szkolnictwo wyższe i silny popyt wewnętrzny.
Szczęśliwi, że wybrali Polskę
Jakie jest pięć największych atutów Polski? Co powinniśmy zrobić, żeby utrzymać dobrą opinię? Więcej na ten temat we wtorkowym Pulsie Biznesu.