Od lipca będzie można spłacać kredyt walutowy w gotówce. Klient, który nie będzie się godził na kurs narzucony przez bank, będzie mógł kupić w kantorze walutę i wpłacić ją w kasie banku. Rozwiązanie jest korzystne, ale nie oznacza, że będzie miało same zalety.
"Dzięki tej regulacji klient będzie mógł oszczędzić ponad 100 złotych" - mówi Emil Szweda analityk Open Finance. Przewiduje, że dzięki konkurencji między kantorami a bankami ceny mogą się wyrównać. Banki zapewne obniżą różnicę między kursem, po którym klienci kupują walutę, by spłacić raty, a średnim kursem NBP, tak aby nie opłacała nam się wycieczka do kantoru, a potem banku. "Jeżeli oszczędność miałaby wynieść kilkadziesiąt złotych, to wielu osobom nie będzie się opłacała taka operacja, która wymaga poświęcenia własnego czasu" - mówi Szweda.
Dobrze więc będzie zaczekać i nie podejmować pochopnie decyzji w pierwszych dniach obowiązywania znowelizowanego prawa. Według projektu regulacji zmianę sposobu spłaty kredytu będzie można dokonać tylko raz w trakcie trwania umowy kredytowej. Kantory, korzystając z zainteresowania, mogą trochę podnieść ceny. "Jednym z celów regulacji jest właśnie wytworzenie konkurencji między bankami a kantorami" - mówi Emil Szweda.
Nowa regulacja da jeszcze jedną możliwość. Klient będzie mógł kupić walutę w dniu, w którym uzna za stosowne. Obecnie bank przyjmuje kurs z dnia wpłaty raty. "Gdy frank stanieje, będzie można kupić walutę na zapas. Kredytobiorcy będą dzięki temu bardziej aktywni" - tłumaczy Emil Szweda.
źródło - [Dziennik - Gospodarka z dnia 17-03-2009]