Dla osoby, która remontuje zabytkowy budynek (lub przeprowadza inne prace), odkrycie znaleziska archeologicznego to kłopot. Musi przerwać roboty i z własnej kieszeni zapłacić za badania archeologiczne oraz przygotowanie dokumentacji.
Od poniedziałku przestaje jednak obowiązywać art. 31 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, który to nakazywał. Wszystko za sprawą Trybunału Konstytucyjnego, który 8 października 2007 r. wydał wyrok kwestionujący konstytucyjność tego przepisu, a utratę jego ważności odroczył do 19 kwietnia (DzU nr 192, poz. 1394). Dał więc czas na przygotowanie nowych rozwiązań.
Według TK przepis przerzucał cały ciężar finansowania prac archeologicznych niezbędnych do ochrony dziedzictwa narodowego na właścicieli nieruchomości. Naruszał przez to prawo własności i zasadę proporcjonalności. To, że istnieje inne uregulowanie przewidujące możliwość przyznania dotacji, nie było dla TK wystarczającym argumentem. Dotacja bowiem nie była obowiązkowa i w praktyce nikomu jej nie przyznawano.
Na razie nie ma nowego przepisu, który uzupełniłby lukę po uchyleniu art. 31 ust. 1 ustawy. Jest natomiast projekt przygotowany przez Senat. W tej chwili pracują nad nim posłowie. Wkrótce powinien trafić do drugiego czytania. Zgodnie z nim minister kultury i dziedzictwa narodowego będzie obowiązkowo udzielał dotacji właścicielom nieruchomości wpisanych do rejestru zabytków lub objętych ochroną konserwatorską na podstawie miejscowego planu.
Dotacja ma pokryć koszty badań archeologicznych oraz sporządzenia ich dokumentacji. Będzie stanowić różnicę między kosztami planowanych badań i ich dokumentacji a kosztami planowanych robót. Koszt badań musi być wyższy niż 2 proc. kosztów robót. Inaczej nie ma się szans na dotację.
Obecnie wiele osób woli się nikomu nie chwalić odkryciem i szybko zakopać lub ukryć znalezisko. Odbywa się to oczywiście ze szkodą dla nas wszystkich, ponieważ wiele cennych zabytków dalej spoczywa w ziemi. Obowiązkowa dotacja może o zmienić.