Nie jest łatwo stworzyć rozwiązania proste, a równocześnie niedające pola do nadużyć. Początkowo Ministerstwo Pracy zaproponowało, by pomoc w spłacie kredytu (maksymalnie 1,2 tys. zł miesięcznie) objęła także rodziny, w których pracę straciłoby tylko jedno z małżonków. I nie miałoby znaczenia, czy drugie zarabia kilkaset, czy kilkanaście tysięcy złotych. Na to rozwiązanie posypała się jednak lawina krytyki. Urzędnicy zmodyfikowali więc projekt. Szefowa resortu pracy Jolanta Fedak ujawniła wczoraj PAP, że w przypadku rodzin pomoc będzie udzielana tylko wtedy, gdy obydwoje małżonkowie będą bez pracy.
Ta zmiana jest kompletnie bez sensu. Jakby ministerstwu zależało na tym, by mało kto mógł po tę pomoc sięgnąć. A przecież jest sposób, by trafiła ona do tych, którzy jej rzeczywiście potrzebują. Np. sensownym rozwiązaniem wydaje się powiązanie dochodu z kosztem utrzymania rodziny. Instytut Pracy i Spraw Socjalnych publikuje wskaźnik minimum socjalnego, który np. dla czteroosobowej rodziny wynosił w grudniu ubiegłego roku 680 zł na osobę. Załóżmy, że spłaca ona kredyt w wysokości 200 tys. zł, którego oprocentowanie wynosi 5 proc. Żona straciła pracę, ale jej mąż zarabia na rękę 3 tys. zł. Do minimum socjalnego dla tej rodziny (2720 zł) można by dodać miesięczne odsetki (833) zł, a następnie odjąć dochód (3 tys. zł). W tym przypadku kwota dopłaty wyniosłaby 553 zł. Natomiast dochód w wysokości 4 tys. zł dyskwalifikowałby tę rodzinę z systemu pomocy.
Według min. Fedak przy sprawdzaniu dochodów "bardzo trudno byłoby uchwycić, że ktoś zarabia poza ewidencją". A co ma piernik do wiatraka? Dochód jest jednym z kluczowych kryteriów w systemie dodatków mieszkaniowych, który działa u nas od wielu lat. Być może wystarczy skopiować niektóre przepisy. W dodatku przy kredytach ryzyko nadużyć jest mniejsze, bo pomoc ma być zwrotna.
A może rząd nie ma pieniędzy na dopłaty albo są pilniejsze wydatki? Jeśli tak, to chyba byłoby lepiej, gdyby premier się z tego pomysłu wycofał. Gorsze od niedotrzymania obietnicy jest bowiem spełnienie jej w głupi sposób - projekt, który stworzy resort pracy, okaże się zwyczajnym gniotem. W efekcie pomoc będzie istniała, ale tylko na papierze.
źródło - [Gazeta Wyborcza z dnia 11-05-2009]