Zastanawiam się nad zaciągnięciem kredytu hipotecznego w obcej walucie. Jaką walutę wybrać - euro, dolara czy może franka? Anna W., Wrocław
Zaciągnięcie kredytu walutowego przy dzisiejszych obostrzeniach ze strony banków może być bardzo trudne. Warto podkreślić, że nie jest to jednak niemożliwe, ale z pewnością żaden bank nie udzieli dzisiaj kredytu na 100 proc. wartości nieruchomości. Na pierwszy rzut oka kredyty we wszystkich wymienionych walutach są atrakcyjne.
Przede wszystkim poziom stóp procentowych w innych krajach jest niższy o 2-3 pkt proc. niż w Polsce. Trzeba jednak pamiętać, że na wysokość płaconych rat wpływ oprócz wysokości stóp procentowych mają również notowania walut. Tutaj sytuacja jest jasna, bo złoty jest słaby i z tego względu raty raczej nie powinny rosnąć w przyszłości. Niestety wysokie marże na kredytach walutowych, często o 2-4 pkt proc. wyższe niż w przypadku złotego, rekompensują różnice między stopami procentowymi, np. w Szwajcarii i Polsce. Poza tym im bliżej końca kryzysu i możliwego odbicia w gospodarce, tym większa szansa na to, że stopy procentowe zaczną rosnąć. A wraz z nimi raty kredytów walutowych mogą znacznie przewyższyć te płacone od pożyczek w złotych.
Generalnie eksperci radzą, by zadłużać w tej walucie, w której zarabiamy.
Osoby lubiące ryzyko mogą jednak rozważyć zadłużenie się w dolarach i późniejsze przewalutowanie na złotówki po korzystnym kursie. Dlaczego akurat w tej walucie? Ma ona duże szanse na spore osłabienie w najbliższych miesiącach. Amerykanie realizują właśnie gigantyczny plan walki z kryzysem, który będzie ich kosztował biliony dolarów.
W praktyce te pieniądze zostaną wydrukowane. Jeśli taka ilość dolarów zostanie wpuszczona na rynek, to reakcją amerykańskiej waluty musi być stopniowe osłabienie się. Załóżmy, że bierzemy kredyt w dolarach przy kursie 3,30 zł i pod koniec roku notowania wynoszą 2,20 zł. Przy kredycie walutowym na 330 tys. zł i przewalutowaniu przy tak niskim kursie dolara na złotego nasze zadłużenie spadnie o ok. 100 tys. zł. Należy jednak pamiętać, że tego typu prognozowanie w obecnej sytuacji jest obarczone bardzo dużym ryzykiem.
źródło - [Dziennik Polska z dnia 18-05-2009]