Od ponad miesiąca rośnie koszt pieniądza na rynku. Trzymiesięczny WIBOR przewyższa stopę główną NBP o 0,7 pkt proc.
To z kolei oznacza, że raty kredytów w złotych – zarówno dla firm, jak i dla gospodarstw domowych – rosną mimo spadku stóp procentowych NBP. Różnica między główną stopą banku centralnego a rynkową trzymiesięczną stawką WIBOR 3M (stanowi część oprocentowania kredytów hipotecznych w złotych) wynosi 0,7 pkt proc. To tyle, ile w październiku, kiedy banki przestały sobie nawzajem pożyczać z powodu kryzysu.
Jak podkreślają ekonomiści, wzrost rynkowego oprocentowania może się wiązać z cotygodniowymi operacjami otwartego rynku, w ramach których NBP ściągą z rynku nadwyżki finansowe banków. Do kwietnia bank centralny robił to w ograniczony sposób i nadwyżki środków banki oferowały na rynku – efektem był spadek krótkoterminowych stóp procentowych. W przypadku stopy overnight (jednodniowa lokata) do poziomu niewiele przewyższającego stopę depozytową NBP (2,25 proc.).
Od kwietnia NBP ściąga z rynku coraz więcej środków. W efekcie stopy overnight wzrosły i pchnęły w górę także inne stawki (w tym WIBOR 3M). To wszystko dzieje się w sytuacji, gdy z jednej strony członkowie Rady Polityki Pieniężnej przyznają, że stopy NBP mogą nadal spadać, a z drugiej działania banku centralnego przyczyniają się do wzrostu ceny pieniądza.
– Taka rzecz jest nie do pomyślenia np. w Europejskim Banku Centralnym – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku. – Kiedy pojawiły się informacje o tym, że inflacja może być jednak wyższa, a oczekiwania na dalsze znaczne obniżki słabną, NBP powinien ograniczyć operacje zbierające nadwyżki finansowe banków – dodaje.
Co na to NBP? – Pytanie o powody wzrostu WIBOR 3M powinny być kierowane do RPP – usłyszeliśmy wczoraj w Departamencie Operacji Krajowych w NBP.
– Nie widzę innych powodów wzrostu oprocentowania WIBOR3M, jak ściąganie zbyt dużej ilości środków od banków – mówi „Rz” Stanisław Nieckarz z RPP. Jak ocenia, nawet spadek stopy overnight do poziomu stopy depozytowej byłby zgodny z założeniami polityki pieniężnej. Z zapisu dyskusji na posiedzeniach RPP wynika, że pod koniec marca rada długo rozważała, jak przeprowadzać operacje zbierające płynność.
Dziś powstaje pytanie, czy wzrost stawki WIBOR 3M skłoni RPP do bardziej agresywnych obniżek głównej stopy NBP. – RPP widzi, że jak nie obniża stóp, to WIBOR zaczyna rosnąć – mówi Ernest Pytlarczyk, ekonomista BRE Banku. – Inflacja wzrosła, kurs złotego nie jest stabilny, mamy trochę lepsze dane z gospodarki. To oznacza, że stopy pozostaną bez zmian w maju – mówi Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK. Podobnie uważa członek RPP Marian Noga. – Obniżki stóp są możliwe w drugim półroczu, najwcześniej decyzję w sprawie zmiany stóp będziemy mogli podjąć w czerwcu – deklaruje w rozmowie z „Rz” Noga.
Dwa pytania do Dariusza Filara, członka Rady Polityki PieniężnejRz: Jeszcze w marcu WIBOR 3M przewyższał główną stopę NBP o niecałe 30 pkt bazowych. Dziś to już 70 pkt. Dlaczego tak się dzieje?
Dariusz Filar: Zmniejszenie tej różnicy w marcu wynikało z tego, że NBP ograniczył ściąganie płynności z rynku bankowego, co sprzyjało spadkowi stóp rynkowych – raczej to była sytuacja nadzwyczajna. W kwietniu i maju bank zaczął ściągać więcej płynności, sprawiając, że stopy na najkrótszy termin – Polonia i siedmiodniowa – zachowują się prawidłowo, tzn. są w okolicach stopy referencyjnej. Poza tym wciąż trwa wojna depozytowa. Dlatego banki kwotują wyżej WIBOR, kompensując koszt wynikający z wysoko oprocentowanych depozytów.
Ale obsługa kredytów opartych o stawki WIBOR w ostatnich tygodniach wzrosła, zwiększył się więc też koszt pieniądza z kredytu...
– W porównaniu z latem 2008 roku, gdy WIBOR 3M był kwotowany po 6,5 proc., mimo wszystko spadła. W przypadku nowych kredytów, wyłączając nadzwyczajny marzec, cena kredytu jest taka sama jak na koniec lutego. A od tamtego czasu stopa referencyjna spadła raz, w marcu, i to tylko o ćwierć punktu procentowego.
źródło - [Rzeczpospolita - Nieruchomości z dnia 19-05-2009]