■ Nawet 30-proc. zarobek da w tym roku zakup mieszkania, ale już nie w dużym, tylko w średnim mieście
■ Solidną stopę zwrotu przyniosą też inwestycje w domy i ziemię, ale wciąż atrakcyjne pozostają akcje
■ Nie opłaca się inwestować w waluty, a o obligacjach można pomyśleć dopiero po podwyżce stóp przez RPP
Najbardziej dochodową inwestycją na ten rok i przyszły będzie zakup mieszkania. Nawet do 30 proc. zysku może dać kupno mieszkania, ale raczej tylko już w średniej wielkości mieście. Nieco mniej, bo 25 proc. powinien dać zakup ziemi pod zabudowę jednorodzinną w okolicach dużych aglomeracji. To średnie z prognoz pięciu ekspertów z rynku nieruchomości, ankietowanych przez GP.
– Nawet zamieszanie wywołane przez Ministerstwo Finansów wprowadzające zróżnicowanie w podatku VAT dla sektora budowlanego nie przyhamuje hossy na rynku nieruchomości. Do końca roku przewidujemy, że ceny wzrosną o 30 proc. – uważa Mariusz Feliński, z gdańskiej firmy Partnerzy Nieruchomości.
Nieruchomości zapewniają wysoki poziom bezpieczeństwa. I tym w 2007 roku wygrają z inwestycjami w akcje, które od czterech lat dają dwucyfrowe zyski.
A może warto kupować także domy? Eksperci szacują, że są one dopiero w przededniu dużego skoku cen. Nie będzie on może aż tak wielki jak to było w przypadku mieszkań, ale ceny jeszcze znacznie wzrosną, być może średnio nawet o 20 proc. w tym roku. Na ludzi coraz mniej oddziałuje już bariera magicznego pół miliona złotych. Normą stają się kredyty hipoteczne i obciążanie budżetów domowych na długie lata. Za dwupokojowe mieszkanie w wielkiej płycie zapłacić dziś trzeba w największych aglomeracjach 300 tys. zł, więc dom wydaje się być alternatywą dla coraz większej liczby Polaków.
Jeśli akcje, to dużych firmJeśli chodzi o rynek akcji, to tu mnożą się wątpliwości. Eksperci szacują, że akcje czy jednostki funduszy akcyjnych, które przyniosły w ciągu ostatnich czterech lat rocznie dwucyfrowe zyski, nadal będą lepszą lokatą kapitału niż obligacje skarbowe. Ale w tym przypadku ryzyko jest największe. Jeśli już kupować – to akcje największych firm, które przed ewentualnym spadkiem będą bronić fundusze emerytalne. Zależy im na utrzymaniu wysokich stóp zwrotu, którymi muszą się chwalić nowym klientom. W ich portfelach dużo miejsca zajmują papiery takich tuzów warszawskiej giełdy, jak PKN Orlen, Pekao czy KGHM Polska Miedź.
Według ankiety GP wśród pięciu zarządzających, w tym roku inwestycje w akcje mogą dać średnio 13 proc. zysku. Problem w tym, że mimo korekty z lutego i marca, zysk z inwestycji w spółki z indeksu WIG20 przyniósł już ok. 10 proc.
– Krótkoterminowo rynek akcji wydaje się być jeszcze ciekawą możliwością zarobku, ale wyceny są tak wysokie, że rozpoczęcie nowych zakupów właśnie teraz wydaje się być mocno ryzykowne. Zbliżają się także liczne oferty publiczne, które zabiorą trochę pieniędzy z rynku i mogą wywołać spadki. Zalecam ostrożność – mówi Piotr Zarębski, zarządzający w PZU Asset Management.
Analitycy podkreślają, że z uwagi na hossę na giełdzie papierów wartościowych klienci odwracają się od inwestowania w obligacje. I mają rację.
– To trudny rok dla rynku obligacji w Polsce. Zyski z obligacji są wciąż mało atrakcyjne, bo 4 proc. w porównaniu z zyskami funduszy to nic. Więcej można zarobić nawet na lokatach bankowych połączonych z inwestycją w fundusz.
Oprocentowanie papierów skarbowych będzie wyższe dopiero gdy będą wyższe stopy procentowe, ale to jeszcze nie jest moment na kupno obligacji – mówi Marcin Bilbin, analityk w Pekao.
– Kupowanie papierów o krótszym okresie zapadalności w sytuacji prawdopodobnych podwyżek stóp jest ryzykowne. Dobrym momentem na kupno obligacji może być chwila po podwyżce stóp w połączeniu z umocnieniem się złotego – dodaje Tomasz Kurkowski, analityk w CitiBanku Handlowym.
Złoto, a nie walutyInwestycje w dolary czy euro przyniosą straty, bo większość ekonomistów spodziewa się stopniowego umocnienia złotego. Od początku roku spore straty ponieśli też inwestujący w dolara. Amerykańska waluta straciła wobec euro, ale także wobec złotego.
– Inwestowanie w waluty już od jakiegoś czasu jest mało opłacalne. Jeśli zakładamy długoterminowy aprecjacyjny trend złotego, to inwestycje w waluty nie mają sensu, jedynie można zarabiać na krótkich ruchach – podkreśla Tomasz Kurkowski.
Eksperci dopuszczają jednak, że możliwe jest przejściowe osłabienie i globalna korekta, która mogłaby spowodować osłabienie złotego o kilka groszy, ale długoterminowe prognozy wciąż zakładają umocnienie.
Warto więc pomyśleć o zakupie złota, gdyż specjaliści spodziewają się dalszego wzrostu ceny tego surowca. Dariusz Kowalczyk, strateg inwestycyjny w CFC Seymour w Hongkongu ocenia, że już po ponad 6-proc. wzroście ceny złota w tym roku istnieje szansa na jego dalszy wzrost.
– Przy taniejącym dolarze złoto może zdrożeć jeszcze o 5 proc. – mówi.Spółka najbardziej znanego na świecie amerykańskiego inwestora giełdowego Warrena E. Buffetta – Berkshire Hathaway Inc. – osiągnęła w ubiegłym roku zysk na swoich aktywach (portfel zawiera m.in. akcje American Express, Coca-Coli, PetroChina) w wysokości 18,4 proc., to około 3 proc. lepiej niż wzrost indeksu S&P 500. Działająca od 1965 roku firma Buffetta zarobiła 361 tys. proc.
Kuba Kurasz, Paweł Czuryło [email protected]Uważam, że najlepszym sposobem inwestycji są akcje spółek o uznanej pozycji rynkowej, posiadające dobrą strategię i perspektywy rozwoju. Zdecydowanie odradzam natomiast inwestowanie spekulacyjne w nowe spółki, które nie mają stabilnych podstaw ani pewnej przyszłości. Dobrym sposobem są również nieruchomości. Lokowanie pieniędzy w ziemię sprawdza się jednak najczęściej na rynkach, na których działamy i na których się znamy.
Romuald Rytwiński prezes General Motors PolskaTrzeba inwestować w ziemię, ziemię i jeszcze raz ziemię. Ale także w mieszkania w miejscowościach z 200–300 tys. mieszkańców, tam gdzie jeszcze ceny nie wzrosły tak jak w największych miastach i tam, gdzie pójdą inwestorzy. To miasta, które leżą wzdłuż dwóch autostrad, które będziemy mieli w Polsce, czyli A4 i A1. Warto inwestować także na wschodzie Polski. Tam muszą przyjść inwestorzy i tylko tam, gdzie będą blisko autostrady, przez najbliższe 10 lat warto inwestować.
Jerzy Zdrzałka prezes J.W. ConstructionWarto zwrócić uwagę na fundusze nieruchomości. Cały czas warto inwestować w ziemię i mieszkania. W akcje oczywiście też, ale raczej w blue chipy. Wykazałbym ostrożność, jeśli chodzi o akcje zagraniczne, rynki są na szczytowym poziomie, giełdy będą rosły jeszcze trochę, ale prawdopodobna jest korekta. Do inwestycji w złoto podchodziłbym długoterminowo. Podobnie jest ze sztuką: polecałbym takie inwestycje tylko specjalistom i tylko długoterminowo.
Jarosław Dąbrowski prezes banku DnB NordNajlepiej inwestować w siebie i rodzinę. Poza tym warto lokować środki w nieruchomości, ale już nie w najbardziej popularnych miejscowościach, ale w niszowych lokalizacjach, a także za granicą, np. w Bułgarii i Rumunii. Warto zainwestować w profesjonalnie zbudowany portfel funduszy, nie tylko polskich. Dobre zyski powinny przynieść fundusze inwestujące np. w Rosji, Turcji, a także w fundusze euroazjatyckie. Odradzam fundusze hedgingowe, które są przeszacowane.