Wracają stare dobre czasy. Banki nie tylko dadzą kredyty hipoteczne każdemu, kto poprosi, ale także urządzają promocje, by przyciągnąć klientów. Możemy więc liczyć nie tylko na niskie oprocentowanie, ale także marżę. Jest jednak pewne "ale" - jeśli chcemy promocji, musimy otworzyć w banku konto, czy założyć lokatę. Trzeba jednak uważać. Bo część "promocyjnych" ofert jest dużo gorsza od zwykłych kredytów.
W banku Millenium możemy wziąć kredyt na całe mieszkanie, nie zapłacimy prowizji od wykupu ubezpieczenia. Do tego spadła marża. Z kolei w Lukas Banku, jesli mamy 10-procentowy wkład własny, nie zapłacimy prowizji i bank szybciej rozpatrzy nasz wniosek - twierdzi Expander.
Także grecki Polbank zdecydował się na promocję. Instytucja nie weźmie ani grosza za wycenę nieruchomości. Do tego o 0,5 procenta obniżył prowizję, a jesli otworzymy w nim konto, to marża będzie tańsza o procent. Zmiany także w BZ WBK. Tam marża i oprocentowanie zależy od tego, czy wcześniej mieliśmy w tym banku konto i czy przelewamy na nie naszą pensję.
mBank, tak jak inne instytucje, zdecydował się obniżyć marżę o połowę. Klient musi jednak otworzyć w nim konto i wpłacać na nim, przez pięć lat, pensję. Drugim sposobem na tańszą pożyczkę jest korzystanie z karty kredytowej i wydawanie co miesiąc 500 złotych, albo otworzenie lokaty na 40 tysięcy złotych. Jeżeli jeszcze kupimy ubezpieczenie, to bank nie weźmie od nas prowizji.
Warto jednak dodać, że mimo promocji, to marże są wyższe od średniej, rynkowej wartości w przypadku kredytów w złotym, czy też zbliżone do przeciętnej w przypadku pożyczek w euro i frankach.
To wszystko, według Expandera, oznacza, że banki chcą znów pożyczać pieniądze. Wkrótce dostaniemy więc niższe marże i lepsze oprocentowanie. Nie trzeba będzie mieć znów wkładu własnego, a zdolność kredytowa pójdzie w górę.
źródło - [Dziennik - Gospodarka z dnia 28-09-2009]