Według analityków z Home Broker można się spodziewać, że do końca 2009 r. liczba transakcji będzie systematycznie rosła. Wpłynąć na to może zmiana limitów maksymalnych cen mieszkań i domów kupowanych w ramach programu "Rodzina na swoim". Od października w większości miast limity zostały podniesione lub pozostały na poziomie z trzeciego kwartału. Dzięki temu zwiększyła się pula mieszkań, przy których zakupie można dostać rządowe dofinansowanie.
Ale ci, którzy chcą jeszcze z dopłat skorzystać, powinni się pospieszyć. W 2010 r. rząd szykuje bowiem spore zmiany.
— Przede wszystkim od połowy przyszłego roku dopłatami nie będą objęte mieszkania z rynku wtórnego. To zdecydowanie ograniczy liczbę dostępnych w ramach programu lokali, ponieważ to właśnie na rynku wtórnym jest największy wybór — wyjaśnia Aleksandra Szarek-Ostrowska z Home Broker.
Jeżeli ktoś się zdecyduje na rynek pierwotny, to i tak będzie miał niewielkie szanse na znalezienie ciekawej oferty. Zmieni się bowiem sposób obliczania wysokości limitów. Teraz dopuszczalna cena nie może przekroczyć 40 proc. średnich kosztów budowy. W przyszłym roku ma to być tylko 30 proc. Limity cenowe będą malały także dlatego, że spadają koszty robocizny, materiałów budowlanych i działek (które mają wpływ na wysokość wskaźników).
— To wszystko spowoduje, że wrócimy do sytuacji sprzed 2009 roku, kiedy z programu prawie nikt nie korzystał, bo limity były za niskie w stosunku do cen mieszkań i domów — prognozuje Aleksandra Szarek-Ostrowska.
Czas pokaże, czy ma rację.
źródło - [Puls Biznesu z anie 18-11-2009]