Zakres zmian wprowadzonych nową ustawą z dnia 1 lipca 2011 o zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, lansowanej przez media jako „rewolucja śmieciowa” wcale nie jest bardzo przesadzone. Zmienia się bowiem całkowicie filozofia podejścia do zagadnienia odpadów. Mają one przestać być uciążliwym problemem lądującym na wysypisku, ale cennym surowcem do dalszego przerobu.
Właścicielem odpadów stanie się gmina i to ona będzie odpowiedzialna za zapewnienie odbioru odpadów od mieszkańców, możliwości selektywnej zbiórki oraz pobór opłat za odprowadzanie odpadów tzw. „podatku śmieciowego”. Podejście takie wymaga jednak wielu działań edukacyjno-informacyjnych i zmiany świadomości ekologicznej nie tylko mieszkańców, ale często nawet samych samorządowców. Ustawa weszła w życie 01.01.2012 roku. Oznacza to, że gminom zostało jeszcze tylko 7 z 18 miesięcy, jakie określił ustawodawca aby jej zapisy wprowadzić w życie. Ustawa określa ramowy harmonogram prac nad wprowadzeniem nowego systemu. Według tego planu do 1 lipca 2012 miały zostać uchwalone Wojewódzkie Plany Gospodarowania Odpadami (WPGO). Jak wykazała praktyka już na tym etapie wystąpiły opóźnienia. Np. Sejmik woj. mazowieckiego uchwalił WPGO dla Mazowsza dopiero 22.10.2012. Plany te są niezwykle istotne dla wprowadzenia nowego systemu, gdyż dzielą teren danego województwa na regiony (w praktyce jest to od 4 do 9 regionów) i obligują gminy do kierowania strumienia odpadów komunalnych z danego regionu do wskazanej instalacji regionalnej (RIPOK – Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych). Warto tu wspomnieć, że tym samym zlikwidowany został obowiązek sporządzania powiatowych i gminnych planów, które stanowiłyby jedynie powielenie WPGO.
Do 1 stycznia 2013 gminy mają obowiązek uchwalić regulaminy utrzymania czystości i porządku stanowiące element prawa lokalnego, określić zasady kalkulacji stawek opłaty za odbiór odpadów oraz rozpocząć kampanie edukacyjno-informacyjne. Jak wykazała przeprowadzona w II kw. ankieta Ministerstwa Środowiska analizująca stan wdrażania w/w Ustawy w samorządach, działania w gminach wymagają znacznego zintensyfikowania, gdyż w większości przypadków są na bardzo wstępnym etapie, a gminy zgłaszają wiele zastrzeżeń natury organizacyjnej, prawnej i finansowej do nowych rozwiązań.
1 lipca 2013 w całej Polsce powinien ruszyć nowy system gospodarowania odpadami. Gminy, które będą gotowe wcześniej do jego wprowadzenia mogą to uczynić wcześniej. Jednakże do tej pory prawdopodobnie nie istnieje taka gmina, której udałoby się taki system już wprowadzić. Wszystko wskazuje na to, że gminy czekać będą z wprowadzeniem systemu do ostatecznego terminu. Wpływ na to może mieć również fakt, że ustawa przewiduje dla mieszkańców mających obecnie podpisane umowy z odbiorcą odpadów możliwość pozostania w starym systemie do kończą czerwca 2013. Mogłoby to w znacznym stopniu zakłócić proces i podnieść koszty wprowadzania nowego systemu.
Dzięki wprowadzeniu w życie nowej ustawy mamy szansę na czystszą przestrzeń wokół nas, pozbawioną dzikich wysypisk i śmieci podrzucanych do lasu. Powszechność odpłaty za odprowadzenie odpadów sprawi, że opłaty ponosić będą również ci, którzy do tej pory uchylali się od płacenia za śmieci, a w skali kraju odsetek takich osób określa się na ok. 25-30%. To niewątpliwie duży plus, bo dotychczas gminy nie dysponowały skutecznym narzędziem do ściągania opłat za wywóz śmieci.
Mieszkańcy gmin z pewnością zadają sobie pytanie jaka będzie wysokość opłat za wywóz odpadów w nowym systemie? Wydawać by się mogło, że po włączeniu do systemu osób do tej pory niepłacących opłaty dla pozostałych powinny się zmniejszyć. Z informacji, jakie pojawiają się w prasie wynika, że przekonanie to może być dość złudne, gdyż gminy ustalając stawki biorą pod uwagę koszty funkcjonowania systemu, tworzenia nowych punktów segregacji, nieszczelności systemu itp. Wiele kontrowersji budzi już sposób ustalania stawki. Ustawa dopuszcza cztery możliwości: od mieszkańca, od powierzchni nieruchomości, od zużycia wody i od gospodarstwa domowego. Nie ma rozwiązania idealnego, każde z nich ma plusy i minusy. Najczęściej przyjmowanym, a zarazem najtrudniej weryfikowalnym jest ustalanie opłaty w zależności od ilości osób – problem narasta np. w dużych miastach akademickich, gdzie wiele mieszkań jest wynajmowanych. Weryfikację w tym przypadku utrudnia dodatkowo planowane na 2013 rok zniesienie obowiązku meldunkowego. Zagadnienie to znają dobrze zarządcy nieruchomości rozliczający opłaty za korzystanie z nieruchomości wspólnej. Poza tym należy dopasować sposób do charakteru gminy – np. w gminach turystycznych, gdzie okresowo przebywa kilkakrotnie więcej turystów, niż mieszkańców trudno wyobrazić sobie zastosowanie stawki na 1 mieszkańca.
Gminy są poza tym zobligowane do wprowadzenia niższej stawki opłaty za odpady dla osób segregujących odpady. Gminy mają tu pełną dowolność kształtowania stawek i tak np. w Szczecinie stawka za odbiór odpadów posegregowanych jest niższa o ok. 20% od stawki podstawowej, w Łodzi natomiast zaproponowano stawkę niższą aż o 50% przy bardzo wysokiej stawce podstawowej w wys. 36 zł/m-c/osob. (nie jest to kwota ostateczna, gdyż napotyka na duży opór społeczny).
Rozwiązania te związane są z obowiązkiem uzyskania przez gminy odpowiednich poziomów recyklingu, i tak do 2020 roku mają być osiągnięte następujące poziomy:
Poziomy recyklingu w okresie przejściowym określi minister środowiska w drodze rozporządzenia. Obecnie statystyczna polska gmina ma odsetek odpadów z selektywnej zbiórki na poziomie 5% (gdy np. w stawianej za wzór rozwiązań w gospodarce odpadami Szwecji wynosi on ok. 90%), a wiele gmin w ogóle takiej segregacji jeszcze nie wprowadziło. Oznacza to, że mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Podobna dysproporcja występuje w ilości odpadów kierowanych na wysypisko, gdzie u nas trafia tam ok. 73% odpadów, a krajach europejskich o najbardziej efektywnym systemie gospodarki odpadami zaledwie ok. 4%. I znowu pojawia się problem weryfikowalności prowadzenia segregacji, a co za tym idzie prawa do stosowania niższej stawki za wywóz odpadów. Gminy najczęściej skłaniają się ku rozwiązaniu, aby weryfikację taką prowadził wykonawca usługi bezpośrednio przy odbiorze. O ile jest to jednak proste w przypadku zabudowy jednorodzinnej, to w przypadku budynków wielorodzinnych w zabudowie osiedli mieszkaniowej może to być bardzo trudne do zrealizowania.
Wiele kontrowersji, a wręcz sprzeciwu ze strony samorządów budzi zapis, zobowiązujący gminy do wyłaniania wykonawcy usługi w drodze przetargu. Co warto podkreślić, gmina nie będzie mogła zlecić odbioru odpadów swojej jednostce organizacyjnej, chyba, że ta zdąży przekształcić się w spółkę komunalną i weźmie udział w przetargu. Wątpliwości mają też prywatni przedsiębiorcy, których jest obecnie ok. 2000 i obsługują ok. 52% ludności. Obawiają się oni, że gmina ustalając warunki przetargowe (SIWZ) będzie faworyzować swoje zakłady komunalne. Może to spowodować, że w postępowaniu tym nie wygra firma oferująca najlepszy poziom usług. Ustawodawca dał samorządom dużo czasu, bo prawie 2 lata na przygotowanie się i wdrożenie nowych przepisów. Niestety większość gmin niewiele zrobiła w tym okresie, a teraz domagają się zmian w przepisach umożliwiających zlecania tych zadań bez przetargu własnym zakładom budżetowym i firmom komunalnym.
Mieszkańcy nie będą musieli samodzielnie zawierać umów o wywóz odpadów (umowy zawarte z dotychczasowym odbiorcą stają się nieważne 01.07.2013, ale dla własnej pewności zaleca się ich wypowiedzenie w odpowiednim czasie), ale też nie będą mieli bezpośredniego wpływu na wybór firmy obsługującej. Zachodzi zatem obawa, że w związku z brakiem konkurencji poziom usług może się obniżyć. Gminy powyżej dziesięciu tysięcy mieszkańców mogą dzielić swój teren na sektory. Każdy sektor obsługiwany może być przez tylko jedną firmę wyłonioną w odrębnym postępowaniu przetargowym. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele mniejszych firm nie dysponujących odpowiednim kapitałem lub wyposażeniem może nie wytrzymać konkurencji na rynku. Pytań i wątpliwości związanych z ustawą jest wiele. Nowa regulacja budzi wiele kontrowersji i dopiero wprowadzanie jej w praktyce w życie uwypukli obszary, w których trzeba ją doprecyzować bądź zmienić. Jak w wielu innych dziedzinach, także w gospodarce odpadami Polska nadrabia kilkudziesięcioletnie zaległości cywilizacyjne. Biorąc pod uwagę, że początek prac nad ustawą miał miejsce w 2010 roku, chcemy w zaledwie 3 lata wprowadzić system, który na zachodzie ewoluował przez kilkadziesiąt lat. Czas gra zatem niestety na naszą niekorzyść. Mimo to przesunięcie wejścia w życie ustawy śmieciowej nie jest niestety możliwe, ze względu na grożące nam kary ze strony Unii Europejskiej.
źródło - [bankier.pl z dnia 02-11-2012]