Polskie zasady dziedziczenia ustawowego były dotąd szalenie restrykcyjne. I powszechnie krytykowane. Bardzo często zdarzało się, że w sytuacji, gdy zmarły nie pozostawił testamentu, majątek przejmowała gmina, mimo że ciągle żyli jego krewni.
Rzecznik praw obywatelskich kilkakrotnie alarmował, że tak działo się np. w sytuacji, gdy w wypadku ginęli rodzice, a jakiś czas potem wskutek odniesionych w wypadku obrażeń umierało ich jedyne małoletnie dziecko. Spadkobiercą ustawowym zostawała gmina, a nie dziadkowie małoletniego spadkodawcy (będący rodzicami małżonków, którzy zginęli w wypadku), nawet jeśli w chwili wypadku wszyscy mieszkali pod jednym dachem! Taki stan prawny prowadził czasem do skutków sprzecznych z poczuciem sprawiedliwości - pisał rzecznik.
Przez długie lata nie udawało się tego zmienić. A takie rozwiązania zapisano w kodeksie cywilnym w 1964 r. Teraz wreszcie się zmieniły.
Dziedziczy babcia, dziadek i pasierb
Nowością jest uprawnienie dziadków i pasierbów do dziedziczenia, ale przy okazji zmieniły się też zasady dziedziczenia przez innych spadkobierców ustawowych. Jak to teraz wygląda?
W pierwszej kolejności po zmarłym dziedziczą jego małżonek i dzieci (a jeśli te nie żyją, to wnuki). Jeśli zmarły nie pozostawił małżonka, dzieci ani wnuków, dziedziczą jego rodzice. Rodzeństwo zmarłego, które do tej pory dziedziczyło na równi z rodzicami spadkodawcy, zostało teraz odsunięte na dalszy plan. W kolejce do spadku znalazło się za rodzicami zmarłego. To kolejna nowość.
Argument był taki: często dziecko pomaga na starość materialnie rodzicom, ale oni wcześniej pomagali dziecku tworzyć jego majątek (np. dorzucają się do zakupu mieszkania czy wspierają finansowo budowę domu). Poza tym z reguły związki z rodzicami są mocniejsze niż z rodzeństwem.
Za rodzeństwem w kolejce do spadku są teraz dziadkowie. Zarówno ci ze strony matki, jak i ojca. I jeśli któryś z dziadków nie dożyje otwarcia spadku, jego dzieci, czyli ciotki lub wujkowie zmarłego.
Niemal na samym końcu kolejki spadkobierców ustawowych są teraz pasierbowie. To także nowość - wcześniej bowiem tak jak dziadkowie nie dziedziczyli oni z automatu.
Dopiero za pasierbami jest gmina, na terenie której zamieszkiwał zmarły, jeśli nie pozostawił on żadnego z krewnych wymienionych w kolejce do dziedziczenia ustawowego. Jeśli majątek takiego zmarłego pozostał za granicą, przechodzi na własność skarbu państwa.
Warto pamiętać, że nowe zasady dziedziczenia ustawowego obowiązują od momentu wejścia w życie nowych przepisów kodeksu cywilnego w tej sprawie, czyli od 28 czerwca.
Kolejność dziedziczenia
I | małżonek i dzieci (wnuki) |
II | małżonek i rodzice |
III | rodzice |
IV | rodzeństwo (dzieci rodzeństwa) |
V | dziadkowie (wujkowie, ciotki) |
VI | pasierbowie |
VII | gmina lub skarb państwa |
Teraz poświadczasz błyskawicznie
Od początku marca nie musimy już czekać miesiącami na sądowe orzeczenie o stwierdzeniu nabycia spadku. Poświadczenie dziedziczenia można teraz załatwić u notariusza.
Chodzi o to, że aby móc w pełni korzystać z odziedziczonego majątku, konieczne jest uzyskanie dokumentu potwierdzającego prawo do spadku. Do niedawna wymagało to pójścia do sądu i co najmniej kilkumiesięcznego czekania na jego orzeczenie. Teraz wystarczy wizyta u notariusza, który - jak zapewnia Krajowa Rada Notarialna - poświadczy dziedziczenie znacznie szybciej, często jeszcze tego samego dnia.
Opłata za tę czynność wynosi łącznie 150 zł (100 zł za protokół dziedziczenia, 50 zł za sporządzenie aktu poświadczenia) - to dane z KRN. - To opłaty netto - zwraca jednak uwagę notariusz Hanna Jasiewicz. Do cennika dodaje jeszcze opłatę za wypisy: 6 zł netto za każdą rozpoczętą stronę wypisu (przy czym wypis będzie miał ok. pięciu stron). - Kwotę za jeden wypis należy przemnożyć przez ilość wypisów, która zależy od ilości osób stawiających się do aktu - tłumaczy Hanna Jasiewicz. Wylicza, że do każdej z tych opłat należy doliczyć 22 proc. VAT. Jeżeli dodatkowo u notariusza będzie otwierany i ogłoszony testament, trzeba dołożyć 200 zł taksy notarialnej plus 22 proc. VAT. - Należałoby przyjąć, że w wersji najtańszej łączne koszty potwierdzenia prawa do spadku będą wynosiły ok. 300 zł. W droższych wersjach nawet do 500-600 zł - ocenia notariusz.
Notariusze przewidują, że choć droga sądowa pozostanie nadal jedną z możliwości potwierdzenia prawa do spadku, wkrótce większość bezspornych spraw spadkowych - a takie przeważają - zaczną obsługiwać ich kancelarie. Skorzystają spadkobiercy, bo to szybciej. A i sądy, bo będą mniej obciążone.
Jak załatwić spadek u notariusza?
Trzeba się z nim umówić na spotkanie - osobiście, telefonicznie lub w jakikolwiek inny sposób. Notariusz powie, jakie dokumenty trzeba dostarczyć, np. aktu zgonu spadkodawcy, akty urodzenia małżeństwa potencjalnych spadkobierców, ewentualne testamenty. W wyznaczonym terminie wszyscy potencjalni spadkobiercy spotykają się w kancelarii notarialnej. Między nimi nie może być sporu o podział spadku. To warunek poświadczenia prawa do spadku u notariusza. Nie ma sporu? W tej sytuacji notariusz sporządza protokół dziedziczenia zawierający "zgodne oświadczenia spadkobierców" (za składanie fałszywych oświadczeń grozi odpowiedzialność karna). Następnie, o ile nie miało to miejsca wcześniej, otwarty zostaje testament, a spadkobiercy składają oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku.
Na podstawie protokołu notariusz sporządza akt poświadczenia dziedziczenia. Rejestruje go w specjalnym elektronicznym rejestrze - akt nabiera mocy prawnej równorzędnej sądowemu. Spadkobiercy mogą posłużyć się później wypisem aktu poświadczenia dziedziczenia, by wykazywać swoje prawa do spadku (np. do odziedziczonej nieruchomości). Muszą pamiętać o zapłacie podatku od spadku albo o "załatwieniu" sobie zwolnienia podatkowego.
Pamiętaj zwolnić spadek z podatku
Załatwianie zwolnienia z podatku od spadków i darowizn polega tak naprawdę na dopełnieniu formalności. Otóż od czasu wielkiej rewolucji podatkowo-spadkowej z początku 2007 r. wolne od podatku są spadki i darowizny od najbliższej rodziny. W całości. Nawet jeśli są warte setki tysięcy, ba miliony złotych. Nie ma przy tym znaczenia, czy chodzi o pieniądze, ziemię, mieszkania, pałace, samochody, jachty, samoloty, obrazy, biżuterię, papiery wartościowe czy stare monety. Podatku się nie płaci i już. Trzeba tylko pamiętać, że najbliższa rodzina w podatkach to: małżonek, rodzice, dziadkowie, dzieci, wnuki, pasierbowie, ojczym, macocha i rodzeństwo. Tylko spadki i darowizny od nich mogą być wolne od podatku. Mogą, ale to jest w naszych rękach.
Skupiamy się tu tylko na spadkach. Jeśli więc chcesz, by spadek od najbliższych był zwolniony od podatku, musisz go zgłosić w urzędzie skarbowym.
Jest na to specjalny formularz: "Zgłoszenie o nabyciu własności rzeczy lub praw majątkowych". Od początku roku "Zgłoszenie" ma nowy symbol - SD-Z2. Trzeba w nim podać szczegóły na temat spadku, m.in. stopień pokrewieństwa łączący spadkobiercę ze spadkodawcą, udział procentowy w nabytym majątku i jego wartość rynkową, w przypadku nieruchomości (ziemia, mieszkanie czy dom) jej powierzchnię. Jeśli w grę wchodzi samochód, trzeba podać także jego markę, numer rejestracyjny i rok produkcji.
Obowiązek zgłoszenia dotyczy tylko spadków, których wartość przekracza w sumie 9637 zł. Na zgłoszenie przyjęcia spadku w urzędzie masz sześć miesięcy.
Wszyscy ci, którzy nie należą do najbliższej rodziny spadkodawcy. Wysokość tego podatku zależy od stopnia pokrewieństwa łączącego ich z dawcą spadku. Nieszczęśników, którzy muszą się podzielić spadkiem z fiskusem, podzielono na trzy grupy:
(pierwsza grupa to teściowie, synowa i zięć. Może się w niej znaleźć także najbliższa rodzina, gdy nie spełni wspomnianego warunku zwolnienia podatkowego, czyli nie zgłosi spadku w urzędzie.
• druga grupa to dalsza rodzina, m.in. ciotki i wujkowie.
• trzecia grupa to osoby niespokrewnione.
Najniższy podatek płacą osoby zaliczone do pierwszej grupy, najwyższy - te z trzeciej.
Sytuację trochę ratują kwoty wolne od podatku. Zasada jest bowiem taka, że podatek płaci się od nadwyżki wartości spadku ponad kwotę wolną. Niestety, kwoty te nie są zbyt wysokie. Dla każdej grupy podatkowej kwota wolna jest inna. I tak w ramach:
(pierwszej grupy podatkowej, np. od teściowej, można przyjąć bez podatku spadek w wysokości 9637 zł;
(drugiej grupy podatkowej, np. od wuja, można przyjąć bez podatku do 7276 zł;
• trzeciej grupy kwota wolna wynosi tylko 4902 zł.
Podatek od spadku wyliczany jest według skali podatkowej (patrz - tabela). Wylicza go urząd skarbowy na podstawie danych, które dostarcza mu podatnik w specjalnym zeznaniu podatkowym. Chodzi o formularz SD-3, czyli "Zeznanie podatkowe o nabyciu rzeczy lub praw majątkowych". Składają go osoby, którym nie przysługuje zwolnienie podatkowe. SD-3 jest podobny do wspomnianego wcześniej SD-Z2. Dodatkowo dochodzą rubryki, w których należy określić wysokość "długów i ciężarów obciążających nabyte rzeczy lub prawa majątkowe". To istotne, bowiem nie zawsze spadek, to same korzyści. Często zdarza się, że np. odziedziczony dom obciążony jest różnymi długami. Liczą się one przy ustalaniu wysokości podatku - płaci się go od tzw. czystej wartości rzeczy lub praw majątkowych, czyli np. od wartości mieszkania pomniejszonej o kwotę zadłużenia.
Po złożeniu formularza w urzędzie skarbowym (jest na to miesiąc od powstania obowiązku podatkowego, czyli np. od momentu przyjęcia spadku) fiskus przygotowuje na podstawie zapisanych tam danych decyzję o wysokości podatku. Po otrzymaniu decyzji podatnik ma 14 dni na jego zapłacenie.
Zeznania SD-3 nie trzeba składać, jeśli wartość spadku nie przekroczyła kwoty wolnej od podatku. Wtedy, jak już wspominaliśmy, po prostu nie ma podatku.
źródło - [Gazeta - Ludzie i Pieniądze z dnia 07-07-2009]